Dziś przedstawiam Wam drugi wykończony hafcik w czasie wolnego. Powstał on w ramach wyzwania magazynu Cross Stitch Collection. To moje pierwsze udane (bo skończone) podejście do haftu na lnie. Na początku ciężko się było przyzwyczaić, ale w miarę pracy nabierałam wprawy i szło już nieźle. Podoba mi się, bo prześwity są mniejsze niż na kanwie, choć i tak preferuję aidę ;)
Haft pochodzi ze świetnej francuskiej książki, którą udało mi się ostatnio dorwać o tytule "Nature au point de croix". Jest to zbiór wzorów wielu autorek o tematyce naturalistycznej, a pszczołom poświęcone są aż 2 strony, więc na pewno zobaczycie tu jeszcze kolejne hafciki z tymi ślicznymi owadami, a także inne hafciki z tej książki, która już wskoczyła na pierwsze miejsce na liście moich ulubionych hafciarskich pozycji.
W miarę haftowania urzekł mnie dobór kolorów, wierność naturze, urocze pszczele skrzydełka i te charakterystyczne kontury, zarysowujące kształty płatków, choć nie ma tam krzyżyków. Choć haft nie należał do łatwych i kilka razy się pomyliłam i musiałam pruć to i tak praca nad nim była czystą przyjemnością.
Dane techniczne:
Wzór - Nature au point de croix
Mulina: DMC
Tkanina: len Zweigart Cashel 28ct ecru
Start: 9.02.
Koniec: 14.02.
Czas pracy: 5 dni
***
Dziękuję serdecznie za wszystkie gratulacje! :)
Piegucha - Zamierzam wyhaftować wszystkie muffiny na jednym kawałku kanwy obok siebie po 4 w poziomie i 3 w pionie a potem się zobaczy ;) Może oprawię, albo naszyję na bawełnianą ekotorbę, zależy jak się będą prezentować ;)
Magdusiaa - Też się przy tej muffinie myliłam, najpierw w ogóle źle na kanwie rozmieściłam i musiałam wszystko pruć i zaczynać od nowa, potem w trakcie robienia prułam, ale jakoś się umordowało. A jak u Ciebie, skończyłaś?